150. rocznica urodzin św. Teresy od Dzieciątka Jezus
Z okazji 150. rocznicy urodzin św. Teresy od Dzieciątka Jezus, Doktora Kościoła, papież Franciszek napisał adhortację apostolską o ufności w miłosierną miłość Boga. Dokument nosi francuski tytuł „C’est la confiance” (Tylko ufność).
„Tylko ufność i nic innego jak ufność powinna nas prowadzić do Miłości” – pisała św. Tereska. Papież w adhortacji zauważa, że te jakże stanowcze słowa mówią o niej wszystko, streszczają geniusz jej duchowości i mogłyby wystarczyć za uzasadnienie, dlaczego została ona ogłoszona Doktorem Kościoła.
„Jedynie ufność, «nic innego», nie ma innej drogi prowadzącej ku Miłości, która daje wszystko. Za sprawą ufności łaska wlewa się obficie w nasze życie, Ewangelia staje się w nas ciałem i przeobraża nas w drogi miłosierdzia dla naszych braci. To właśnie ufność umacnia nas każdego dnia i wspomoże nas, byśmy mogli stanąć przed obliczem Pana, kiedy On wezwie nas” – pisze Franciszek.
Wspomniana ufność wyraża się w tzw. małej drodze, którą odkryła św. Tereska i przekazała to odkrycie innym. Być może czujemy się przytłoczeni wymaganiami, które stawia nam życie, czujemy się słabi, grzeszni i winni, nie potrafimy sprostać zasadom ewangelicznym, jesteśmy bezradni i bardzo tym wszystkim zmęczeni. To w takim razie właśnie dla nas jest mała droga. Wielką drogę zostawmy tym, którzy czują się na siłach ją podążać. Małą drogą może iść każdy, w jakimkolwiek stanie i na jakimkolwiek etapie swojego życia.
W swoich duchowych zapiskach „Dzieje duszy” św. Tereska pisze: „Pomimo że jestem tak małą, mogę dążyć do świętości. Niepodobna mi stać się wielką, powinnam więc znosić się taką, jaką jestem, ze wszystkimi swymi niedoskonałościami; chcę jednak znaleźć sposób dostania się do Nieba, jakąś małą drogę, bardzo prostą i bardzo krótką, małą drogę zupełnie nową”. I dodaje: „Jezus nie żąda wielkich czynów, ale jedynie zdania się na Niego i wdzięczności”.
Aby opisać tę drogę, używa obrazu windy: „Windą, która mnie uniesie aż do Nieba, są twoje ramiona, o Jezu! A do tego nie potrzebuję wzrastać, przeciwnie, powinnam zostać małą, stawać się coraz mniejszą”.
„Ten sposób myślenia nie jest sprzeczny z tradycyjnym nauczaniem katolickim dotyczącym wzrastania w łasce, czyli tego, że darmo usprawiedliwieni poprzez uświęcającą łaskę, jesteśmy przemienieni i uzdolnieni do współpracy w naszych dobrych dziełach na drodze wzrostu w świętości. W taki sposób zostajemy wyniesieni, aż do pozyskania prawdziwych zasług dla rozwoju otrzymanej łaski. Mała Tereska woli jednak podkreślać pierwszeństwo Bożej łaski i zachęcać do spoglądania z pełną ufnością na miłość Chrystusa, który ofiarował się nam aż do końca” – zauważa Ojciec Święty.
„Jest to «słodka droga Miłości», otwarta przez Jezusa dla maluczkich i ubogich, dla wszystkich. I jest to droga prawdziwej radości. Wobec pelagiańskiej wizji świętości, indywidualistycznej i elitarnej, bardziej ascetycznej, niż mistycznej, i kładącej nacisk przede wszystkim na ludzkie wysiłki, Mała Tereska podkreśla zawsze pierwszeństwo Bożego działania, Jego łaski. I tak dojrzewa, aby powiedzieć: «czuję zawsze tę samą zuchwałą ufność, że stanę się wielką Świętą, ponieważ nie posiadając żadnych zasług, nie liczę na nie, ale ufam Temu, który jest samą Mocą i Świętością. Zadowalając się mymi słabymi wysiłkami, On sam podniesie mnie aż do Siebie i okrywszy swymi nieskończonymi zasługami uczyni Świętą»” - czytamy w adhortacji.
Mała Tereska odziedziczyła od św. Teresy z Avila wielkie umiłowanie Kościoła i udało jej się odkryć głębię tej tajemnicy. Wyznaje Bogu, że czuje się poruszana ogromnym pragnieniem, pasją wobec Ewangelii tak wielką, że żadne powołanie samo w sobie nie może jej w pełni nasycić.
Można więc powiedzieć, że św. Tereska szukała swojego powołania w powołaniu, swojego miejsca w Kościele, będąc przecież zakonnicą klauzurową, nie wychodzącą z klasztoru. Została patronką misji, mimo że nigdy nie była na misjach. Dlaczego? Czytała św. Pawła, który posługuje się metaforą ciała i jego członków, aby wyjaśnić, że Kościół zawiera w sobie wielką różnorodność charyzmatów, ułożonych według pewnego porządku hierarchicznego. Ale Tereska nie odnalazła się w żadnym z tych „członków” mistycznego ciała Chrystusa, jakim jest Kościół. Pomyślała natomiast, że przecież ciało posiada serce i to ono sprawia, że wszystkie członki żyją i mogą wypełniać swoje zadania. Bez działania serca całe ciało umiera. Odnosząc to do tajemnicy Kościoła, dokonała wielkiego odkrycia. W „Dziejach duszy” pisze:
„Zgłębiając tajemnice mistycznego Ciała Kościoła, nie rozpoznawałam siebie w żadnym z jego członków, wymienionych przez św. Pawła: a raczej chciałam odnaleźć się we wszystkich!... Miłość dała mi klucz do mego powołania. Zrozumiałam, że skoro Kościół jest ciałem złożonym z różnych członków, to nie brak mu najbardziej niezbędnego, najszlachetniejszego ze wszystkich: zrozumiałam, że Kościół posiada Serce i że to Serce płonie Miłością. Zrozumiałam, że jedynie Miłość pobudza członki Kościoła do działania i gdyby przypadkiem zabrakło Miłości, Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię, Męczennicy nie chcieliby przelewać krwi swojej... Zrozumiałam, że Miłość zamyka w sobie wszystkie Powołania, że Miłość jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i wszystkie miejsca!... jednym słowem – jest Wieczna!... Zatem, uniesiona szałem radości, zawołałam: O Jezu, Miłości moja... nareszcie znalazłam moje powołanie! Moim powołaniem jest Miłość!... Tak, znalazłam swoje miejsce w Kościele, a to miejsce, mój Boże, Ty sam mi ofiarowałeś: W Sercu Kościoła, mojej Matki, będę Miłością!... W ten sposób będę wszystkim… W ten sposób moje marzenie zostanie spełnione!!!”
„Takie odkrycie serca Kościoła jest wielkim światłem także dla nas dzisiaj, abyśmy nie gorszyli się ograniczeniami i słabościami instytucji kościelnej, naznaczonej ciemnością i grzechami, i abyśmy weszli w serce płonące miłością, które zostało rozpalone w dniu Pięćdziesiątnicy przez dar Ducha Świętego. Jest to serce, którego ogień jest nadal rozpalany przez każdy nasz akt miłosierdzia. «Ja będę miłością»: jest to radykalna opcja Małej Tereski, jej ostateczna synteza, jej najbardziej osobista duchowa tożsamość” – czytamy w adhortacji.
Papież przypomina, że św. Tereska żyła w czasach szerzącego się ateizmu jako systemu filozoficznego i ideologicznego. „Pisma Małej Tereski ukazują heroiczny charakter jej wiary, jej zwycięstwo w duchowej walce, wobec najpotężniejszych pokus. Czuje się siostrą ateistów, siedzącą jak Jezus przy jednym stole z grzesznikami. Wstawia się za nimi, nieustannie odnawiając swoje wyznanie wiary, zawsze w pełnej miłości komunii z Jezusem” – pisze Ojciec Święty i cytuje wstawiennictwo Tereski za skazanym na karę śmierci za potrójne zabójstwo przestępcą. Św. Tereska wierzy, że miłość Odkupiciela jest silniejsza od grzechu.
Na zakończenie „Dziejów duszy”, Mała Tereska dzieli się swoim Aktem ofiarowania się Miłości miłosiernej. Kiedy całkowicie poddała się działaniu Ducha Świętego, otrzymała bez hałasu i bez wielkich znaków, przeobfitość wody żywej: „strumienie, a raczej oceany łask zalały mą duszę” - pisze.
„To jest życie mistyczne, które również pozbawione wszelkich nadzwyczajnych znaków, proponuje się wszystkim wierzącym jako codzienne doświadczenie miłości” – podkreśla w adhortacji papież.
Są to bardzo ważne słowa Ojca Świętego. Życie mistyczne, mistyka, bycie mistykiem, jest dostępne dla każdego! To nie jest coś zarezerwowanego tylko dla zakonnic klauzurowych, które modlą się nawet 7 godzin dziennie. To jest możliwe dla wszystkich, również dla zapracowanych i zagonionych rodziców, którzy muszą opiekę nad dziećmi łączyć z pracą zawodową i obowiązkami domowymi. Ostatecznie chodzi nie o ilość czasu spędzanego na modlitwie, ale o głęboką, opartą na miłości i zaufaniu, relację z Bogiem i współpracę z Jego łaską. Wtedy jest się prawdziwym mistykiem.
Do tego nie potrzeba żadnych nadzwyczajnych znaków, jak np. dar bilokacji, stygmaty czy inne nadzwyczajne stany mistyczne. Są one właśnie nadzwyczajne, czyli podarowane bardzo nielicznym. Zwyczajne działanie Boga polega na prostocie, a jednocześnie ogromie miłości skierowanej do człowieka. Wejście z Bogiem w relację miłości to właśnie mistyka. I tę tajemnicę doskonale pojęła święta karmelitanka z Lisieux.
Bardzo ciekawe jest też, jak papież Franciszek ujął relację św. Tereski z Matką Bożą: „Mała Tereska żyje miłosierdziem w skromności, w najprostszych sprawach codziennego życia, a towarzyszy jej w tym Najświętsza Maryja Panna, od której uczy się, że «kochać to dawać wszystko wraz z sobą bez miary!». I rzeczywiście, podczas gdy kaznodzieje tamtych czasów często mówili o wielkości Maryi w sposób triumfalistyczny, jako odległej od nas, Mała Tereska pokazuje, wychodząc od Ewangelii, że Maryja jest największa w Królestwie Niebieskim, ponieważ jest Tą najmniejszą (por. Mt 18, 4), najbliższą Jezusowi w Jego upokorzeniu. Widzi, że o ile opowiadania apokryfów pełne są efektownych i cudownych wydarzeń, o tyle Ewangelie pokazują Jej pokorne i ubogie życie, spędzane w prostocie wiary. Sam Jezus pragnie, aby Maryja była przykładem duszy, która poszukuje Go z czystą wiarą. Maryja była pierwszą, która przeżywała «małą drogę» z czystą wiarą i pokorą” – pisze papież i cytuje fragment pięknej poezji św. Tereski:
„W Nazarecie, Przeczysta, pełna Bożej łaski,
W pracy i biedzie żyłaś pośród swej rodziny,
Nie zdobiły zachwyty, uniesienia, blaski
Dni Twoich szarych, Matko Królewskiej Dzieciny.
Biedakom, których mnóstwo na ziemskim padole,
Otuchę niosło Twoje oblicze anielskie,
Znosiłaś w ciężkim trudzie, wspólną z nimi dolę,
By wskazać im wieczyste wybrzeża niebieskie”.
Franciszek podkreśla, że wkład św. Teresy w życie Kościoła jest wybitnie syntetyczny: „Jej geniusz polega na doprowadzeniu nas do centrum, do tego, co istotne, do tego, co niezbędne. Swoimi słowami i osobistą drogą życia pokazuje, że chociaż wszystkie nauki i normy Kościoła mają swoje znaczenie, swoją wartość, swoje światło, niektóre z nich są pilniejsze i bardziej konstytutywne dla życia chrześcijańskiego. To właśnie tam Teresa skoncentrowała swoje spojrzenie i serce” – pisze papież. Zachęca do przyswajania sobie jej „genialnej intuicji” i wyciągania z niej „konsekwencji teoretycznych i praktycznych, doktrynalnych i duszpasterskich, osobistych i wspólnotowych. Potrzebujemy śmiałości i wewnętrznej wolności, aby móc to uczynić”.
Przypominając aktualność przesłania św. Teresy od Dzieciątka Jezus, będącej „Doktorem syntezy” Ojciec Święty podkreśla, że „pielgrzymuje ona z nami czyniąc dobro na ziemi, tak jak tego pragnęła. Najpiękniejszym znakiem jej duchowej żywotności są niezliczone «róże», które rozsiewa, to znaczy łaski, które Bóg daje nam za jej pełnym miłości wstawiennictwem, aby wesprzeć nas na ścieżce życia”.
Przesłanie, które św. Tereska ma dla dzisiejszego człowieka papież Franciszek ujmuje w adhortacji następująco:
„W czasie, który zachęca nas do zamykania się we własnych sprawach, Mała Tereska ukazuje nam piękno uczynienia z życia daru.
W chwili, w której dominują potrzeby najbardziej powierzchowne, jest ona świadkiem ewangelicznego radykalizmu.
W czasie indywidualizmu, pozwala nam odkryć wartość miłości, która staje się wstawiennictwem.
W chwili, gdy ludzie mają obsesję na punkcie wielkości i nowych form władzy, ona wskazuje nam drogę małości.
W czasie, w którym odrzucanych jest wiele istot ludzkich, ona uczy nas piękna troski, podejmowania odpowiedzialności za innych.
W chwili powikłań, ona może pomóc nam odkryć na nowo prostotę, absolutny prymat miłości, zaufania i powierzenia się Bogu, przezwyciężając legalistyczną i etyczną logikę, która wypełnia życie chrześcijańskie obowiązkami i nakazami oraz zamraża radość Ewangelii.
W czasie wycofania i zamknięcia, Mała Tereska zaprasza nas do wyjścia misyjnego, pociągniętych atrakcyjnością Jezusa Chrystusa i Ewangelii”.
Papież kończy swą adhortację krótką modlitwą, „abyśmy mogli naśladować każdego dnia [jej] małą drogę świętości”.