Strona główna  /  Warto przeczytać  /  Katarzyna Mazierska–Białek „Sekret radości”

Katarzyna Mazierska–Białek „Sekret radości”

Polecamy książkę „Sekret radości" Katarzyny Mazierskiej-Białek, sodaliski i dziennikarki.

Książka to rodzaj świadectwa i przewodnika w relacji z Bogiem. Jest propozycją dla każdego, kto - jak wyjaśnia autorka - poszukuje prawdy, radości, spełnienia, ale nie potrafi ruszyć z miejsca, uwolnić się od przeszłości, choruje, przeżywa rozterki życiowe, jest zalękniony, stracił motywację, nadzieję i sens życia. „Chcę pokazać ci, że nigdy nie jest za późno na radość i na spełnienie najskrytszych marzeń, a żadna sytuacja nie jest dla Boga beznadziejną. Moim celem jest, byś odkrył sens i nowe smaki życia. Pragnę, abyś usłyszał samego Boga, poznał Jego wielką miłość do ciebie i trwał w nadzwyczajnej radości. Poprzez moją historię pobudzę twoją wiarę i dam ci nadzieję, że wspaniały Bóg ci pomoże, uzdrowi cię, przemieni twoje życie oraz wysłucha twoich próśb" - przekonuje we wstępie Katarzyna Mazierska-Białek.

Publikacja podzielona jest na dwa główne rozdziały. Pierwszy to:

„Przemień myślenie", czyli m.in.: rozpoznaj kłamstwo, odrzuć myślenie niewolnicze, walcz o siebie, wprowadzaj nowe rozwiązania, motywuj się słowami Boga. Drugi to: „...i spełniaj pragnienia serca", czyli m.in.: otwórz się na więcej, rozpoznaj znaki od Pana, nie bierz wszystkiego na siebie, bądź jak dziecko, zdobądź się na zuchwałą wiarę.

„Wierzę, że moja historia będzie dla ciebie inspiracją i zachętą do podjęcia walki o siebie i Boga - pisze autorka. - Przez konsekwentną walkę przyjdzie twoje zwycięstwo-pasja, zachwyt życiem, głęboka radość bez lęku, uzdrowienie, pojednanie, przebaczenie, przemiana niemożliwych do zmiany sytuacji, odkrycie pragnień i chodzenie, jak Piotr, z Bogiem po wodzie. Te wszystkie zwycięstwa dzieją się w moim życiu bez przerwy, więc czemu i ty nie możesz tego doświadczyć? A nawet otrzymać jeszcze więcej niż ja?!"

A oto fragment omawianej książki, który jest pięknym świadectwem wiary autorki - Katarzyny Mazierskiej - Białek:

„Kiedy sięgam pamięcią do początków mojego nawrócenia, jestem zdumiona, że każdy etap przybliżający mnie do Jezusa, odbywał się zawsze poprzez Maryję - w Jej miejscach, w czasie Jej świąt i uroczystości, po modlitwach do Niej. To niesamowite, że Ona cały czas upominała się o mnie poprzez nieznajomych, którzy wręczali mi różańce lub mówili, że Maryja mnie powołuje. Było to dla mnie niezrozumiałe aż do momentu, kiedy wstąpiłam do wspólnoty Sodalicji Mariańskiej. Doświadczyłam wówczas, jak Maryja okazuje mi swoje zainteresowanie i wylewa na mnie potężną czułość, której dotąd nie odnalazłam, a zawsze pragnęłam.

Maryja olśniła mnie sobą - zapragnęłam z Nią współpracować i być jak Ona. Jej ogromna miłość do mnie sprawia, że uwielbiam pytać Ją o zdanie, mówić do Niej, słuchać Jej, rozmawiać z Nią poprzez różaniec, a nierzadko żalić się Jej na trudności życia i prosić o szybką pomoc. Ona w każdej tajemnicy mówi mi o tym, co podoba się Jezusowi, a ja niesamowicie wyczekuję tych chwil intymności, bo wówczas spotykam się bardzo osobiście z najpiękniejszą Kobietą świata. Maryja jednym słowem i spojrzeniem mnie oczarowuje. Nie dziwi mnie wcale, że Ona potrafi przekonać Pana Wszechświata, by tak, jak dla Niej, i dla mnie uczynił On wielkie rzeczy. Jej miłość daje mi moc do przeżywania mojego życia w całkiem wyjątkowy sposób. Miłość Maryi sprawia, że mam odwagę iść do przodu, nie lękając się niczego i nie zatrzymując się w drodze, gdy z moim Bogiem wchodzę po stopniach do nieba. Jako Jej duchowa córka odziedziczyłam po Niej wiarę i męstwo, dzięki czemu potrafię bez lęku słuchać Boga, żyć według Jego pasjonujących dróg, bezgranicznie Jemu zaufać, stawiając, zadziwiające nawet mnie, kroki wiary.

4 listopada 2015 roku poprosiłam Maryję, by duchowo mnie poczęła i przez

9 miesięcy nosiła w swoim Najświętszym Łonie. Codziennie, przez okres 9 miesięcy, odmawiałam dziesiątkę różańca świętego w intencji mojego uzdrowienia w okresie prenatalnym. Prosiłam Boga, aby mnie uzdrawiał, uwalniał, wypełniał po brzegi Duchem Świętym, objawiał swoje tajemnice i napełniał Swoją obecnością. Mój mąż również modlił się za mnie w tym szczególnym czasie dziesiątką różańca. Obserwowałam wszystko, co działo się w moim życiu i zapisywałam swoje spostrzeżenia. W tym czasie doświadczyłam transformacji myślowej. Byłam w stanie dostrzec fałsz, którego nigdy wcześniej nie widziałam, a który generował moje błędne postępowanie. Otrzymałam moc Ducha Świętego, by wdrożyć nowe myślenie, a w konsekwencji, dosłownie, zmieniłam bieg swojej historii.

Największym moim poznaniem, wynikającym z duchowego zrodzenia się z Maryi jest zachwyt Boga i Matki Najświętszej moją osobą! To odkrycie dało mi nieprawdopodobną pewność siebie, której dotąd nie znałam i nie posiadałam. Ta pewność siebie stała się przepustką do mojego życiowego, rozwoju i wejścia o stopień wyżej we współpracy z Duchem Świętym. Odeszły kompleksy, poczucie niższości i wstyd, bo ujrzałam w lustrze cudowne Boskie Arcydzieło. Gdy zrozumiałam, jak bardzo jestem umiłowana, jak cenna dla Ojca Niebieskiego, pojęłam od razu, kim mnie stworzył i do czego mnie stworzył. Poznałam, jak piękne są moje pragnienia, bo sam Tatuś włożył je w moje serce, gdy ja w ukryciu powstawałam (Ps 139,15). Zapragnęłam być sobą i robić rzeczy, które we wszechświecie zostały zarezerwowane tylko dla mnie. Ta nieprawdopodobna Miłość uzdrowiła mnie do tego stopnia, że przebaczyłam to, co wcześniej wydawało mi się nie do wybaczenia, a na dodatek zapomniałam! Drzwi starych spraw zostały zamknięte przez Boga potężnym zamkiem, a przede mną otworzyły się nowe - wielkich marzeń".