Jak pogłębiać zdolność rozeznawania? - konferencja ORRK
Jak pogłębiać zdolność rozeznawania? – to temat programowej konferencji, którą wygłosił o. Adam Schulz SJ, przewodniczący Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich (ORRK), podczas spotkania plenarnego 20 kwietnia br.
Jezuita powiedział, że rozeznawanie to poszukiwanie woli Bożej, odnajdywanie pozytywnych rozwiązań w trudnych sytuacjach. To przede wszystkim poszukiwanie dobra, a nie jedynie drogi ucieczki od zła. Walka ze złem jest wtórna w stosunku do poszukiwania dobra. Bo rozeznanie jest budowaniem Królestwa Bożego, w realnej sytuacji świata, w którym żyjemy.
Rozeznanie, jak zauważył prelegent, nie obejmuje tylko spraw duchowych, ale dotyczy całego życia, spraw rodzinnych, zawodowych, społecznych, politycznych itp. Szczególnie dotyczy to człowieka świeckiego, który ze swojej natury żyje w świecie i tam ma Królestwo Boże rozwijać. To jest istota powołania człowieka świeckiego.
- Ważne jest, żebyśmy w tym rozeznawaniu uwzględniali i profesjonalizm, i etyczność, i otwartość na współpracę z Panem Bogiem. Podejmując rozeznawanie wkraczamy w widzenie świata i rzeczywistości wokół nas bardziej oczyma Boga. Trzeba nam pytać, jak Bóg widzi daną rzeczywistość, jak ją ocenia. W Bożym widzeniu świata, dobro zawsze przewyższa zło – mówił o. Adam.
Tłumaczył, że rozeznawanie zaczynamy zawsze od akceptacji naszej aktualnej zdolności rozeznawania. Następnie, powoli, całe nasze życie ogarniamy rozeznaniem. Słuchamy, co Bóg mówi. Liczy się nie to, co ja uważam, ale co uważa Pan Bóg. Nie to, czego ja oczekuję, ale czego Bóg oczekuje ode mnie.
Istnieją trzy poziomy rozeznawania:
- Dla ludzi, którzy jeszcze nie wierzą lub mają słabą wiarę – podstawą jest zdrowy rozsądek, życie zgodnie z sumieniem, przestrzeganie prawa naturalnego.
- Wcielanie w życie zasad Ewangelii, Katechizmu, Katolickiej Nauki Społecznej, w konkretny wymiar mojego życia, ale według tego, jak ja to rozumiem.
- Wcielanie w życie zasad Ewangelii, Katechizmu, Katolickiej Nauki Społecznej, ale według tego, jak Bóg chce, abym je realizował. To jest cel, do którego zmierzamy.
- Oczywiście w naszym życiu są różne szybkie decyzje, które podejmujemy bez dłuższego rozeznania, dlatego trzeba prosić Boga rano o to, żeby wszystkie moje decyzje dnia były zgodne z Jego wolą. Trzeba pamiętać, że rozeznawanie nie dotyczy wyboru między dobrem a złem, ale między dobrem a większym dobrem. Jest to poszukiwanie tego dobra, które jest najlepsze według Boga. Czyli ze wszystkich rozwiązań dobrych szukam tego, którego Pan Bóg chce. A nie zawsze będzie to te rozwiązanie, które ja sam uważam za najlepsze – mówił o. Schulz.
Dodawał, że istotna jest wiara w działanie Boga w sercu człowieka i w życiu społecznym. Opatrzność Boża kieruje w stronę dobra całym tym światem i tym wszystkim, co się dzieje. Św. Augustyn mówił, że wszystko jest w Bożych rękach, nic nie pozostaje poza przestrzenią Jego wpływu. Nic nie może zniweczyć Jego planów. Nic nie dzieje się bez woli Wszechmogącego.
- W rozeznawaniu – tłumaczył przewodniczący ORRK - ważna jest akceptacja rzeczywistości taką, jaka ona jest obecnie, również sytuacji trudnych, niezrozumiałych, bolesnych. Rozeznanie nie jest postawą ucieczki od rzeczywistości, ale odkrywaniem drogi Boga pośród tego, co jest. Akceptacja to jest branie odpowiedzialności za życie, takim jakie ono jest. Godzenie się na swoją historię. Ale nie chodzi tu o bierną rezygnację, ale o mężne uczestnictwo w życiu. Akceptacja to jest czasami akt męstwa. Zaczynam odkrywać ukryty sens tego, co się dzieje. Pamiętajmy też, że kwiaty potrafią kwitnąć na betonie. Bóg to potrafi i nieraz tak jest, że w sytuacji trudnej, która wygląda na definitywnie przegraną, nagle robi piękne rzeczy, które nas zachwycają.
Prelegent podkreślił, że powinniśmy być otwarci na twórczą wolę Boga. Dlatego też np.:
- dążymy do zdrowia, ale też przyjmujemy chorobę, jeżeli taka jest wola Boża;
- dążymy do bogactwa, ale też przyjmujemy biedę, jeżeli taka jest wola Boża;
- dążymy do bezpieczeństwa, ale też przyjmujemy niebezpieczeństwo i przeróżne zagrożenia, jeżeli taka jest wola Boża;
- dążymy do bycia kimś znaczącym i szanowanym, ale też przyjmujemy zniewagi i upokorzenia, jeżeli taka jest wola Boża.
O. Adam Schulz przywołał przypowieść Jezusa o pszenicy i chwaście. Pośród pszenicy rośnie chwast i tak będzie do końca świata. Jesteśmy pouczeni, żebyśmy nie zbierali chwastu, aby przypadkowo nie wyrwać razem z nim i pszenicy. Niech rosną razem aż do żniwa. Jest to symbol tego, że Bóg działa w świecie pośród dobra, ale także zła różnych ludzi.
- Bóg stworzył świat i stwierdził, że wszystko, co stworzył jest bardzo dobre. Jest jeden świat, a nie dwa. Nie ma świata diabła. Jest tylko świat Boga. Diabeł też został stworzony przez Boga, chociaż to nie Bóg za niego wybierał upadek, tylko on sam wybrał. Diabeł żyje tylko dlatego, że Bóg na to pozwala. Jedynym, który uprawia ten świat, jest Bóg, a nie diabeł. Bóg i człowiek, który z Bogiem współpracuje. Tak więc nie jest tak, że Bogu ten świat się zupełnie nie udał. Diabeł nie jest konkurentem Boga. Diabeł sieje tylko chwast. A z chwastu nic dobrego nie wyrośnie, tylko następny chwast. Szatan ma ograniczone możliwości działania. Nie może np. podpalić pszenicy, aby ją całkowicie zniszczyć. Na to Bóg mu nie pozwoli. Św. Jan Chryzostom twierdzi, że diabeł, kiedy orientuje się, iż nie może w żaden sposób naruszyć Bożego dzieła, wtedy ucieka się do ostatniej deski ratunku. A jest nią: opóźniać wzrost, siać niepokój, przerażać obecną sytuacją, straszyć chwastami. To jest działanie diabła – mówił o. Schulz.
Zauważył, że w tej przypowieści Bóg wcale nie jest zaskoczony chwastami i wcale się nie denerwuje na nie. Natomiast chwasty przyciągają od razu uwagę sług – trzeba je ich zdaniem natychmiast wyrwać. A gospodarz surowo im tego zabrania – „Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa”.
- Uczy to nas cierpliwości. Musimy być bardzo cierpliwi w rozpoznawaniu dróg Bożych i ich realizowaniu.Chwast nie jest w stanie zaszkodzić pszenicy. Czyli nie jest w stanie zaszkodzić dobru. Ewangelia uczy, że trzeba wyczuć czas rozwoju człowieka, świata. Nie przyspieszać. Bo jeżeli zaczniemy siłą wyrywać zło, to tylko je poszerzymy. Najwięcej biedy na tym świecie bierze się z tego, że w niewłaściwy sposób reagujemy na zło. Istniejące wokół zło bardzo nas denerwuje, a Bóg widzi dobro i bardzo się nim cieszy. Bóg patrzy przez pryzmat pszenicy i dlatego nigdy Go nie przeraża chwast. Widzi dobro w nas i w świecie. Wokół nas jest gigantyczna ilość dobra, tylko my go nie widzimy. A przez to widzimy zniekształconą rzeczywistość. Czy to oznacza, że mamy przymykać oczy na zło i udawać, że go nie ma? Nie! Przypowieść uczy, żebyśmy byli cierpliwi, umieli wyczuć odpowiedni czas – tłumaczył o. Adam Schulz.
W następnym serwisie zamieścimy kolejną część relacji ze spotkania plenarnego Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich.