Strona główna  /  Komunikaty  /  Rok 2015  /  Sejm przyjął ustawę o ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej

Sejm przyjął ustawę o ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej

Sejm przyjął ustawę o ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej

 Pomimo licznych protestów środowisk katolickich Sejm przyjął ustawę o ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

O tym dokumencie już pisaliśmy, wskazując, że jego tytuł nie oddaje treści, jest to więc klasyczna manipulacja, która tworzy zamieszanie pojęciowe u odbiorców. Kto bowiem jest przeciwko zwalczaniu przemocy? Tymczasem, błędnie definiując źródła przemocy, Konwencja w rzeczywistości nie szuka sposobów na jej zwalczanie. Wydaje się, że jej celem jest stworzenie umocowania pod nowe regulacje prawne, które zostaną Polsce narzucone z zewnątrz właśnie w oparciu o zapisy przyjętej Konwencji. W specjalnym oświadczeniu Konferencja Episkopatu Polski przypomniała, że „Konwencja ogranicza suwerenne kompetencje Polski w sprawach etyki i ochrony rodziny przez nadanie uprawnień kontrolnych pozbawionemu jakiejkolwiek legitymacji demokratycznej komitetowi tzw. ekspertów (GREVIO), który będzie określał, jakie standardy w polityce prawnej, edukacyjnej i wychowawczej ma realizować Polska oraz rozliczać nasz kraj z opieszałości w zmianie wciąż jeszcze obecnego tradycyjnego modelu społeczeństwa."

Zamieszaniu pojęciowemu sprzyjają niejasne i nieprecyzyjne zapisy dokumentu. Np. artykuł 12 mówi, że strony czuwają, by kultura, zwyczaje, religia, tradycja lub tzw. honor nie były uznawane za usprawiedliwienie aktów przemocy. Ale co to konkretnie znaczy? Np. czy chodzi tutaj o ataki terrorystyczne dokonywane w imię jakiejś religii, czy o wymaganie od dzieci szacunku wobec starszych w oparciu o kulturę i tradycję? Obie te sytuacje mogłyby, w myśl Konwencji, zostać uznane za przemoc i w efekcie potępione. Jest to więc operowanie na takim poziomie ogólności, że właściwie nie wiadomo o co chodzi.

„Chciałbym postawić pytanie naszym parlamentarzystom, dlaczego taki normatywny dokument nie mówi nic na temat konkretnych przyczyn przemocy, takich, jak brak pracy i różne emocjonalne powikłania, alkoholizm, rozpad rodziny, propagowanie przemocy w świecie wirtualnym, itp. Wszystko to rodzi niestety poważną obawę, że wprowadzanie dokumentu o tak mocnym umocowaniu prawnym jak Konwencja, wymierzone będzie raczej w tzw. tradycyjne modele małżeństwa i rodziny, uznawane a priori za źródła przemocy" - powiedział dla KAI Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Warto też dodać, że Konwencja nie wnosi żadnych nowych rozwiązań prawnych przeciwdziałających przemocy. Polskie prawo wystarczająco już chroni przed przemocą i to nie w złym prawie, tradycji, czy religii, ale w konkretnych ludziach jest problem. Poza tym w krajach, gdzie przemoc zwalczana jest już tak, jak proponuje omawiany dokument, problem przemocy utrzymuje się na poziomie o wiele większym niż w Polsce. „Kraje skandynawskie borykają się z najwyższym wskaźnikiem przemocy fizycznej i psychicznej. Najbardziej narażone na przemoc są kobiety żyjące w Danii (52%), Finlandii (47%) i Szwecji (46%). Niechlubne wyniki przemocy osiąga też Holandia (45%), Francja i Wielka Brytania (44%). Polska zajmuje w tej klasyfikacji ostatnie miejsce! Wskaźnik przemocy wobec kobiet w Polsce wynosi zaledwie 19%, przy czym średnia unijna sięga 33%" - informuje portal wpolityce.pl