Wspomnienie świętego Klaudiusza de la Colombiere
Święty Klaudiusz de la Colombiere
15 lutego wspominamy w Kościele św. Klaudiusza de la Colombiere, sodalisa, krzewiciela i obrońcę kultu Serca Pana Jezusa.
„Chciałbym zostać świętym. Musimy być świętymi, aby innych ludzi pociągać do świętości" - zanotował Klaudiusz w czasie odprawiania rekolekcji ignacjańskich. Jego duchowość uformowana była przede wszystkim w szkole św. Ignacego, a jej charakterystyczną cechą było pragnienie głębokiej zażyłości z Chrystusem. „Widzę absolutną konieczność, bym należał do Niego" - pisał Klaudiusz w swoim dzienniku duchowym. Jego pragnienie świętości się spełniło, w dodatku świętość ta została oficjalnie potwierdzona przez Kościół, który wyniósł go na ołtarze. - Jako prawdziwy towarzysz św. Ignacego Klaudiusz uczy się sztuki panowania nad swą wielką wrażliwością. Widzi z pokorą sens «swej nędzy» i znajduje oparcie jedynie w nadziei złożonej w Bogu i w zaufaniu łasce. Wstępuje odważnie na drogę świętości. Zachowuje bez reszty Konstytucje i Reguły zakonne, odrzucając wszelką małoduszność. Wierność i posłuszeństwo wyrażają się przed Bogiem pragnieniem (...) ufności, miłości, wyrzeczenia i doskonałej ofiary - mówił Jan Paweł II w 1992 r. w czasie kanonizacji Klaudiusza.
Postać św. Klaudiusza kojarzy się z osobą bł. ks. Michała Sopoćki. Obaj w pewnym momencie swojego życia stanęli przed trudnym zadaniem duchowego rozeznania sytuacji swojej penitentki - zakonnicy. Obie penitentki przeżywały mistyczne wizje, otrzymały w nich od Pana Jezusa niezwykłe zadania i nie od razu było wiadomo, jak to wszystko interpretować. W przypadku ks. Sopoćki chodzi oczywiście o św. Faustynę, z kolei na drodze Klaudiusza de la Colombiere stanęła św. Małgorzata Maria Alacoque, apostołka kultu Najświętszego Serca Jezusowego.
Klaudiusz w wieku 18 lat wstąpił do jezuitów i po święceniach kapłańskich był cenionym kaznodzieją i spowiednikiem w Lyonie. W 1675 r. został przełożonym jezuickiego domu w Paray-le-Monial. Jednocześnie pełnił obowiązki spowiednika w pobliskim klasztorze sióstr wizytek. Jedną z jego penitentek była właśnie niepozorna zakonnica klauzurowa - późniejsza św. Małgorzata. Miała ona w tym czasie serię objawień Pana Jezusa, który polecił jej ze wszystkich sił i możliwości szerzyć nabożeństwo do Swojego Najświętszego Serca. Wyznaczał nawet formy tego nabożeństwa, dzisiaj powszechnie przyjęte. Jak jednak miała to zrobić zakonnica kontemplacyjna, która nie opuszcza klasztoru i nie kontaktuje się ze światem? Czuła się więc kompletnie bezradna i wtedy Pan Jezus przyszedł jej z pomocą. - Zwróć się do mojego sługi - rzekł pewnego razu - i powiedz mu ode mnie, żeby uczynił wszystko, co w jego mocy, w celu zaprowadzenia tego nabożeństwa i przypodobania się przez to memu Boskiemu Sercu. (...) Niech nie upada na duchu w trudnościach, jakie napotka, gdyż nie będzie mu ich brakować. Niech wie, że staje się wszechmocny ten, kto w niczym nie liczy na siebie, a we mnie całą ufność pokłada.
Sługą, o którym mówił Pan Jezus, był właśnie Klaudiusz de la Colombiere. Kiedy po raz pierwszy wszedł do klasztornej rozmównicy, Małgorzata usłyszała wewnętrzny głos: „Oto ten, którego ci posyłam". Co prawda Klaudiusz był jej spowiednikiem tylko 18 miesięcy, ale w tym czasie wywarł decydujący wpływ na jej duchowość. To właśnie Klaudiusz zapewnił ją, że nie ulega złudzeniu i podstępom szatana, jak niektórzy podejrzewali, ale że ją prowadzi «duch dobry» i może za nim iść bez obawy. Również przełożonej klasztoru rozwiał wątpliwości co do autentyczności wizji Małgorzaty.
Klaudiusz złożył uroczysty akt poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusa i zobowiązał się do szerzenia Jego czci wśród wiernych. W ten sposób «pragnienia» Serca Chrystusa, ujawnione w zaciszu klasztornej klauzury, rozeszły się po całym świecie.