Strona główna  /  Z życia Kościoła  /  Rok 2024  /  Encyklika Dilexit nos (Umiłował nas)

Encyklika Dilexit nos (Umiłował nas)

Papież Franciszek napisał swoją czwartą encyklikę Dilexit nos (Umiłował nas) - o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa.

Dokument ukazuje się w związku z 350. rocznicą objawień św. Małgorzaty Marii Alacoque (1673-1675). Ojciec Święty zachęca do odnowienie kultu Najświętszego Serca Jezusa, który dla niego jest niezwykle ważny.

„Ta encyklika podsumowuje jego pontyfikat. Od początku Franciszek apeluje, aby Kościół był wspólnotą miłości, a nie organizacją opartą na głoszeniu doktryny. I wreszcie, dokument jest nadzieją, apelem o przemianę współczesnego świata. Abyśmy zauważyli, co wynika z Ewangelii, że najważniejsi, najbardziej wartościowi dla Boga są ludzie najsłabsi, chorzy, cierpiący. Jest to nawiązanie do spuścizny, jaką zostawił nam św. Jan Paweł II. Franciszek wzywa, żeby świat był oparty nie na walce, ale na cywilizacji miłości” – komentuje prezes KAI Marcin Przeciszewski.

Papież pisząc tę encyklikę wychodzi z założenia, że konieczne jest obudzenie w dzisiejszym świecie zrozumienia, czym jest serce. Stwierdza, że aby nie stać się „nienasyconymi konsumpcjonistami i niewolnikami mechanizmów rynku, który nie interesuje się sensem naszego istnienia, to potrzebujemy przywrócić znaczenie sercu”.

Franciszek przypomina, że serce, w rozumieniu biblijnym, nie jest organem czy źródłem uczuć, ale jest tożsamością człowieka, jego najgłębszą istotą.

„Serce jest jednocześnie miejscem szczerości, w którym nie można oszukiwać ani udawać. Zwykle wskazuje na prawdziwe intencje, na to, co naprawdę myślimy, w co wierzymy i czego naprawdę pragniemy oraz na «sekrety», których nikomu nie zdradzamy; krótko mówiąc, na nagą prawdę”. Zatem „niezależnie od wielu prób pokazania lub wyrażenia czegoś, czym nie jesteśmy, to w sercu rozgrywa się wszystko: tam nie liczy się to, co pokazujemy na zewnątrz ani to, co ukrywamy – tam jesteśmy sobą” – czytamy w encyklice.

Ojciec Święty podkreśla, że to właśnie w Sercu Chrystusa „możemy znaleźć całą Ewangelię” i w nim „ostatecznie rozpoznajemy samych siebie i uczymy się kochać”. Franciszek zauważa, że jest to szczególnie ważne w czasach, gdy świat jakby zatracał serce.

„Dziś wszystko się kupuje i za wszystko się płaci, i wydaje się, że samo znaczenie godności zależy od rzeczy, które można uzyskać dzięki sile pieniądza. Jesteśmy popychani jedynie do gromadzenia, konsumowania i rozrywki, uwięzieni przez poniżający system, który nie pozwala nam spojrzeć poza nasze doraźne i małostkowe potrzeby. Miłość Chrystusa jest poza trybami tego niegodziwego mechanizmu i tylko On może uwolnić nas od tej gorączki, w której nie ma już miejsca na bezinteresowną miłość. On jest w stanie dać tej ziemi serce i na nowo odkryć miłość tam, gdzie jak nam się wydaje, zdolność do kochania umarła na zawsze” – pisze Franciszek.

Ojciec Święty zaznacza, że nabożeństwo do Serca Chrystusa nie jest kultem organu oddzielonego od Osoby Jezusa. To, co kontemplujemy i adorujemy, to cały Jezus Chrystus, Syn Boży, który stał się człowiekiem, przedstawiany na obrazach, na których wyeksponowane jest Jego serce. W tym przypadku, serce z ciała jest traktowane jako obraz lub uprzywilejowany znak najintymniejszego centrum Jezusa Chrystusa.

Papież pisze o znaczeniu kultu Serca Jezusowego w życiu różnych świętych, w tym Polaków. „Chciałbym jednak przypomnieć również doświadczenia św. Faustyny Kowalskiej, które na nowo ożywiają nabożeństwo do Serca Chrystusa, mocno akcentując chwalebne życie Zmartwychwstałego i Boże miłosierdzie. Rzeczywiście, pod wpływem tych jej doświadczeń oraz czerpiąc ze spuścizny duchowej, pozostawionej przez św. biskupa Józefa Sebastiana Pelczara (1842- 1924), św. Jan Paweł II ściśle połączył swoją refleksję na temat miłosierdzia z nabożeństwem do Serca Chrystusa” – czytamy w encyklice.