Msza św. w katedrze gnieźnieńskiej
Tak jak u początków tysiąclecia Pan Bóg dał nam św. Wojciecha i św. Stanisława, tak u końca dał nam kard. Stefana Wyszyńskiego, jak wierzymy już niebawem błogosławionego - mówił w Gnieźnie bp Krzysztof Wętkowski podczas Mszy św. sprawowanej z okazji Dnia Życia Konsekrowanego i 70. rocznicy ingresu Prymasa Tysiąclecia do katedry gnieźnieńskiej.
W homilii biskup pomocniczy gnieźnieński zauważył, że myśląc o kard. Wyszyńskim zwykliśmy wracać to ostatnich chwil jego życia, kiedy „mógł cieszyć się przebłyskiem wolności w Ojczyźnie i doczekał polskiego papieża". Ten prorok swoich czasów doświadczył jednak ogromnego cierpienia, odrzucenia i niezrozumienia, i to nie tylko ze strony władz komunistycznych, które go prześladowały, ale także - jak podkreślił bp Wętkowski - w Kościele.
Kaznodzieja dodał, że prymas Wyszyński w swoim testamencie wybaczył wszystkim swoim prześladowcom i dziękował za możliwość dania świadectwa prawdzie.
Nawiązując do obchodzonego 2 lutego Dnia Życia Konsekrowanego biskup pomocniczy gnieźnieński podkreślił, że także cała wspólnota zakonna w Polsce wiele prymasowi zawdzięcza, choćby to, że przeszła przez trudny czas komunizmu.- Bardzo pragnął i dbał o to, by życie zakonne było na wysokim poziomie, bo tylko wtedy świadectwo będzie autentyczne, pełne i czytelne - mówił bp Wętkowski podkreślając, że i dziś takiego właśnie świadectwa bardzo w świecie i Kościele potrzeba.
W czasie modlitwy powszechnej modlono się m.in. za tych, którzy otrzymali powołanie do życia konsekrowanego, za poszukujących drogi swojego życia, a także o beatyfikację Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego.