Papież Benedykt XVI o Bożym Narodzeniu
W naszym cyklu poświęconym postaci Josepha Ratzingera, tuż przed Bożym Narodzeniem, warto przypomnieć sobie, co o tych świętach mówił papież Benedykt XVI.
W przemówieniu wygłoszonym 21 grudnia 2011 r. Benedykt XVI zwrócił uwagę na jeden ciekawy aspekt. Otóż Ojcowie Kościoła nigdy nie oddzielali narodzenia Chrystusa od całego dzieła odkupienia, które znajduje swój szczyt w tajemnicy paschalnej. Wcielenie Syna Bożego traktowali nie tylko jako początek i warunek zbawienia, ale jako obecność samej tajemnicy naszego zbawienia: Bóg staje się człowiekiem, rodzi się jak dziecko, tak jak my, bierze nasze ciało, aby zwyciężyć śmierć i grzech.
„Bóg jest w ciele, aby zabić śmierć w nim ukrytą. Jak lekarstwo usuwa zepsucie, gdy łączy się z ciałem, i jak ciemność pierzcha po wniesieniu światła, tak i panująca w ludzkiej naturze śmierć musiała ustąpić przez obecność Boskości. I jak lód w wodzie, dopóki panuje noc i cień zatrzymuje wilgoć, a topnieje pod wpływem promieni słońca, tak i śmierć panowała do przyjścia Chrystusa. Gdy jednak zjawiła się zbawcza łaska Boża i wzeszło słońce sprawiedliwości <zwycięstwo pochłonęło śmierć> (1 Kor 15,54), która nie mogła znieść obecności prawdziwego życia" - pisze św. Bazyli i zachęca: „Świętujemy zbawienie świata, narodziny rodzaju ludzkiego. Dzisiaj została darowana wina Adama. Odtąd nie możemy już mówić: «prochem jesteś i w proch się obrócisz» (Rdz 3,19), ale: zjednoczony z Tym, który z Nieba zstąpił będziesz miał przystęp do Nieba".
Benedykt XVI zachęca do spojrzenia na grotę w Betlejem: tam Bóg się uniża aż do ułożenia w żłobie, co jest już preludium uniżenia w godzinie Jego męki. Szczyt dziejów miłości między Bogiem a człowiekiem, jak wyjaśnia papież, przechodzi przez żłóbek w Betlejem i grób w Jerozolimie.