22 października - Światowy Dzień Misyjny
22 października - Światowy Dzień Misyjny
22 października Kościół na wszystkich kontynentach - zarówno w krajach bogatych, jak i biednych - obchodzi Światowy Dzień Misyjny.
W Polsce znany jest on jako Niedziela Misyjna. W tym roku towarzyszy jej hasło „Idźcie i głoście". Tego dnia wierni swoimi modlitwami i ofiarami materialnymi wspomagają młode i biedne Kościoły na terytoriach misyjnych. Warto przy tej okazji podać trochę danych statystycznych. Na świecie pracuje 2007 polskich misjonarzy. Najwięcej, tak jak i w latach ubiegłych, posługuje w Afryce - 810. Liczba misjonarzy na tym kontynencie, w stosunku do ubiegłego roku, zmniejszyła się o 9 osób. Kraje, w których już od wielu lat znajduje się najwięcej polskich misjonarzy, to: Kamerun - 118, Zambia - 73, Tanzania - 62, Madagaskar - 58, Demokratyczna Republika Konga - 42, Republika Południowej Afryki - 44, Rwanda - 41, Republika Środkowoafrykańska - 36 i Kenia - 33. W Ameryce Południowej i środkowej pracuje 784 misjonarzy i misjonarek z Polski, o 13 mniej niż w roku ubiegłym. Krajami, w których jest najwięcej polskich misjonarzy, są: Brazylia - 250, Boliwia - 124, Argentyna - 118, Peru - 59, Ekwador - 43, Paragwaj - 38, Chile - 20, Meksyk - 17 oraz Wenezuela - 15. W Ameryce Północnej jest 29 polskich misjonarzy. Najwięcej w Kanadzie - 15. W Azji jest 327 polskich misjonarzy, o 9 mniej niż w roku poprzednim. Już od wielu lat najwięcej polskich misjonarzy pracuje w Kazachstanie - 108, Izraelu - 58, na Filipinach - 32, w Japonii - 29, na Tajwanie -15, w Uzbekistanie - 13 i w Indonezji -12. W Oceanii pracuje 67 misjonarzy, o 1 mniej w stosunku do ubiegłego roku: większość w Papui Nowej Gwinei - 63.
Fragment orędzia papieża Franciszka na tegoroczną Niedzielę Misyjną: „(...) Misją Kościoła nie jest upowszechnianie jakiejś ideologii religijnej, ani też propozycji wzniosłej etyki. Wiele ruchów na świecie proponuje wzniosłe ideały i etyczny sposób życia. Jezus Chrystus poprzez misję Kościoła nadal głosi Ewangelię i działa, a zatem stanowi ona kairos, czas sprzyjający zbawieniu w dziejach. Przez głoszenie Ewangelii Jezus staje się ciągle na nowo nam współczesny, aby ci, którzy przyjmują Go z wiarą i miłością, doświadczali przemieniającej mocy Jego Ducha Zmartwychwstałego, który użyźnia to, co ludzkie i to, co stworzone, podobnie jak to czyni deszcz z ziemią. „Jego zmartwychwstanie nie należy do przeszłości; zawiera żywotną siłę, która przeniknęła świat. Tam, gdzie wszystko wydaje się martwe, ze wszystkich stron pojawiają się ponownie kiełki zmartwychwstania. Jest to siła nie mająca sobie równych" (Evangelii gaudium, 276). Zawsze pamiętamy, że „U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie" (Benedykt XVI, Deus caritas est, 1). Ewangelia jest osobą, która stale daje siebie i nieustannie zachęca tych, którzy ją przyjmują z wiarą pokorną i wyrażającą się w czynach, do dzielenia swojego życia poprzez rzeczywisty udział w Jego paschalnej tajemnicy śmierci i zmartwychwstania. W ten sposób Ewangelia staje się przez chrzest źródłem nowego życia, wolnego od panowania grzechu, oświeconego i przekształconego przez Ducha Świętego. Przez bierzmowanie staje się umacniającym namaszczeniem, które dzięki temu samemu Duchowi Świętemu wskazuje nowe drogi i strategie świadectwa i bliskości. A przez Eucharystię staje się pokarmem człowieka nowego, „lekarstwem nieśmiertelności" (Ignacy Antiocheński, List do Efezjan, 20, 2). Świat potrzebuje przede wszystkim Ewangelii Jezusa Chrystusa. Poprzez Kościół kontynuuje On swoją misję Miłosiernego Samarytanina, opatrując krwawiące rany ludzkości, oraz misję Dobrego Pasterza, nieustannie poszukując tych, którzy się zagubili na drogach zagmatwanych i prowadzących donikąd. Dzięki Bogu nie brakuje znaczących doświadczeń, które świadczą o przemieniającej mocy Ewangelii. Myślę o czynie tego studenta z plemienia Dinka, który za cenę własnego życia chroni skazanego na śmierć studenta z plemienia Nuer. Myślę o owej celebracji eucharystycznej w Kitgum, w północnej Ugandzie, gdzie, po masakrze dokonanej przez grupę rebeliantów, misjonarz zachęca ludzi, by powtarzali słowa Jezusa na krzyżu: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?", jako wyraz rozpaczliwego wołania braci i sióstr ukrzyżowanego Pana. Celebracja ta była źródłem wielkiej pociechy i męstwa. Możemy też pomyśleć o wielu niezliczonych świadectwach, o tym, jak Ewangelia pomaga przezwyciężyć zamknięcia, konflikty, rasizm, trybalizm, promując wszędzie i pośród wszystkich pojednanie, braterstwo i dzielenie się. (...)
Misja Kościoła ożywiana jest duchowością nieustannego wychodzenia. Chodzi o „wyjście z własnej wygody i zdobycie się na odwagę, by dotrzeć do wszystkich peryferii potrzebujących światła Ewangelii" (Evangelii gaudium, 20). Misja Kościoła zachęca do nieustannego pielgrzymowania przez różne pustynie życia, poprzez różne doświadczenia głodu oraz pragnienia prawdy i sprawiedliwości. Misja Kościoła proponuje doświadczenie ciągłej emigracji, aby człowiek spragniony nieskończoności poczuł swoją kondycję wygnańca zmierzającego do ostatecznej ojczyzny, na drodze między „już" a „jeszcze nie" Królestwa Niebieskiego. Misja przypomina Kościołowi, że nie jest on celem samym w sobie, ale jest pokornym narzędziem i pośrednikiem Królestwa. Kościół egoistyczny, który lubuje się w sukcesach doczesnych, nie jest Kościołem Chrystusa, Jego ciałem ukrzyżowanym i chwalebnym. Dlatego właśnie powinniśmy wybierać „raczej Kościół poturbowany, poraniony i brudny, bo wyszedł na ulice, niż Kościół chory z powodu zamknięcia się i wygody kurczowego przywiązania do własnego bezpieczeństwa" (Evangelii gaudium, 49)."