Bp Adam Szal arcybiskupem metropolitą przemyskim
Bp Adam Szal arcybiskupem metropolitą przemyskim
Bp Adam Szal został mianowany arcybiskupem metropolitą przemyskim. Zastąpił abp. Józefa Michalika, który przechodzi na emeryturę.
Nowy metropolita przemyski jest człowiekiem głębokiej modlitwy, wielkim czcicielem Maryi. Co roku uczestniczy w pieszej przemyskiej pielgrzymce na Jasną Górę, często również pieszo pielgrzymuje do sanktuarium w Kalwarii Pacławskiej. - Wydaje mi się, że to pielgrzymowanie razem z wiernymi jest taką chęcią zbliżenia się do Kościoła będącego w drodze - mówił w jednym z wywiadów.
Abp Szal jest bardzo życzliwy dla mediów, rozumie ich wielką rolę w przekazie informacji i kształtowaniu opinii publicznej. W 1994 r. należał do grona księży zakładających w Przemyślu diecezjalną edycję tygodnika „Niedziela". Czasami publikuje na jej łamach, jest również częstym gościem na antenie archidiecezjalnego Radia Fara.
Arcybiskup Adam ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Przemyślu, jako alumn odbywał również służbę wojskową w jednostce wojskowej w Bartoszycach. Święcenia kapłańskie przyjął w 1979 r. w Przemyślu z rąk bp. Ignacego Tokarczuka. Obronił na KUL doktorat z historii Kościoła. Był m.in. rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu. 16 listopada 2000 r. papież Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji przemyskiej ze stolicą tytularną Lavello. Święcenia biskupie przyjął 23 grudnia w przemyskiej archikatedrze. Jako zawołanie biskupie przyjął słowa: „Gloria Tibi Trinitas", czyli „Chwała Tobie Trójco".
Abp Józef Michalik, który po 23 latach kierowania diecezją odchodzi na emeryturę, wystosował specjalny list pożegnalny do diecezjan. Podkreślił w nim, że „sprawy Kościoła i Ojczyzny zawsze nam powinny leżeć na sercu, bo wiemy, że siłę i dobrobyt Ojczystego kraju tworzą ludzie zdrowi moralnie, mądrzy i uczciwi, a nawet największe bogactwa roztrwonią korupcje, zaś najpotężniejsze siły zniweczą podziały, egoizmy i zdrady. Los naszej Ojczyzny zawsze był związany z losem Kościoła, a niewola Polski pogrążała w kolejne trudności Kościół i osłabiała moralność. Życia osobistego, polityki czy pracy społecznej nigdy nie wolno odłączać od moralności, bo silny moralnie naród to silny wiarą Kościół żywych ludzi".