Zakończenie Synodu Biskupów
Zakończenie Synodu Biskupów
18 października ojcowie synodalni opublikowali orędzie końcowe, w którym zwracają się do „wszystkich rodzin na różnych kontynentach, szczególnie zaś do tych, które idą za Chrystusem - Drogą, Prawdą i Życiem. Okazujemy swój podziw i wdzięczność za codzienne świadectwo, jakie składacie nam i światu swoją wiernością, swoją wiarą, nadzieją i miłością".
Dalej ojcowie piszą o doświadczeniach blasków i cieni w życiu rodzinnym. Wielkim wyzwaniem wielu rodzin jest wierność w miłości małżeńskiej, której nie sprzyjają takie zjawiska, jak: osłabnięcie wiary i wartości, indywidualizm, zubożenie relacji, napięcie pożądania. „Tak oto uczestniczymy w wielu kryzysach małżeńskich, do których często podchodzi się w sposób powierzchowny i bez odwagi cierpliwości, sprawdzenia, wzajemnego przebaczenia, pojednania a także poświęcenia. W ten sposób upadki te rodzą nowe relacje, nowe pary, nowe związki i nowe małżeństwa, stwarzając złożone sytuacje rodzinne a problematyczne z chrześcijańskiego punktu widzenia" - piszą autorzy dokumentu.
Spośród różnych wyzwań stojących dziś przed rodziną biskupi wymieniają również: cierpienie, choroby, zaburzenia nerwowe, śmierć bliskiej osoby, trudności gospodarcze, skrajna biedę, bezrobocie, nałogi, przemoc, wykorzystywanie dzieci.
W drugiej części orędzia ojcowie synodalni przechodzą do ukazania piękna ludzkiej miłości. Podkreślają, że miłość małżonków pokazuje, jak bardzo każde z dwojga potrzebuje drugiego, aby być sobą, mimo że pozostaje odrębne od drugiego w swojej tożsamości, która się otwiera i objawia we wzajemnym darze. Droga życia małżeńskiego realizuje się w całej pełni w sakramencie, „gdzie Bóg kładzie swoją pieczęć, swoją obecność i łaskę. Do tej drogi należy także seksualność, czułość, piękno, które trwają dłużej niż tężyzna i młodzieńcza świeżość. Miłość ze swej natury dąży do tego, by trwać na zawsze, gotowa nawet oddać życie za umiłowaną osobę (...). W tym świetle, miłość małżeńska, wyłączna i nierozerwalna trwa pomimo wielu trudności płynących z ludzkich ograniczeń. Jest to jeden z najpiękniejszych cudów, pomimo że należy do najczęstszych".
Autorzy zaznaczają, że miłość małżeńska „udziela się poprzez płodność i rozmnażanie się, które nie jest jedynie prokreacją, ale także darem życia Bożego w chrzcie św., wychowaniem i katechezą dzieci. Jest to także zdolność ofiarowania życia, miłości, wartości, będące doświadczeniem możliwym również dla tych, którzy nie mogli zrodzić dzieci. Rodziny żyjące tą wspaniałą przygodą stają się świadectwem dla wszystkich, a zwłaszcza dla młodzieży".
Pod koniec orędzia biskupi przypominają, że szczytem, który zbiera i podsumowuje wszystkie wątki komunii z Bogiem i bliźnim jest niedzielna Eucharystia, kiedy rodzina z całym Kościołem zasiada do stołu z Panem. „Z tego powodu - piszą ojcowie synodalni - na pierwszym etapie naszego procesu synodalnego zastanawialiśmy się nad towarzyszeniem duszpasterskim i dostępem do sakramentów osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach. My, ojcowie synodalni prosimy, abyście podążali wraz z nami ku następnemu synodowi. Niech się nad wami unosi obecność rodziny Jezusa, Maryi i Józefa w ich skromnym domu".
Ojcowie synodalni niejednogłośnie przyjęli tzw. Relację Synodu (RS), dokument podsumowujący obrady. Składa się on z 62 paragrafów, z których każdy był głosowany oddzielnie. Konsensus, oznaczający aprobatę synodalną dla danego punktu, wynosił 2/3 głosów. W ostatecznym tekście, zgodnie z wolą Ojca Świętego, podano dokładnie ilu z ojców synodalnych poparło dany paragraf. Najmniejsze poparcie uzyskały paragrafy dotyczące: osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach, o duszpasterstwie osób homoseksualnych i o osobach, które nie żyją w małżeństwie sakramentalnym. W odniesieniu do powyższych zagadnień w dokumencie czytamy, że „Synod, głosząc nadal i popierając małżeństwo chrześcijańskie, zachęca również do duszpasterskiego rozeznania sytuacji tych wszystkich, którzy nie żyją już w tej rzeczywistości. Ważne jest nawiązanie dialogu duszpasterskiego z takimi osobami, aby poznać elementy ich życia, które mogą prowadzić do większego otwarcia na Ewangelię małżeństwa w całej jej pełni".
Dokument przypomniał też tradycyjny stosunek Kościoła do osób o skłonnościach homoseksualnych. Podkreślono, że należy im się szacunek, współczucie i delikatność. Jednak - jak podkreślili ojcowie synodalni - „nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny".
„Rzeczą całkowicie nie do przyjęcia jest - piszą dalej biskupi - aby duszpasterze Kościoła ulegali naciskom w tej dziedzinie i aby organizacje międzynarodowe uwarunkowywały pomoc finansową dla krajów ubogich od wprowadzenia przepisów, które ustanawiałyby między osobami tej samej płci".
Relacja Synodu uwzględniła kilkaset poprawek, jakie ojcowie synodalni zgłosili do sprawozdania Relatio post Disceptationem (RPD), które po zakończeniu pierwszego tygodnia obrad przedstawił relator Synodu kard. Péter Erdő. Sprawozdanie to, będące jednak tylko dokumentem roboczym, wzbudziło wśród ojców synodalnych wiele kontrowersji, ponieważ - zdaniem licznych hierarchów - nie odzwierciedlało wiernie dyskusji synodalnej i wyrażało poglądy mniejszości, a poza tym koncentrowało się na kazusach specjalnych, nie podkreślając pozytywnych aspektów rodziny. W tym duchu wypowiadał się m.in. biorący udział w synodzie abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Krytykował on RPD mówiąc, że jest to dokument nie do przyjęcia. - Naszym głównym zadaniem jest wsparcie rodziny, a nie uderzanie w nią, eksponowanie tych trudnych sytuacji, które istnieją, ale które nie stanowią jądra samej rodziny i nie przekreślają konieczności wsparcia, które powinniśmy dać dobrym, normalnym, zwykłym rodzinom, które walczą nie tyle może o przetrwanie, ile o wierność - mówił abp Gądecki w wywiadzie dla Radia Watykańskiego.
RPD był jednak, jak już zostało wspomniane, dokumentem roboczym i nieoficjalnym. I chociaż wzbudził zamieszanie, w ostatecznie przyjętym RS nauka Kościoła o małżeństwie i rodzinie jest wyłożona w sposób jasny i klarowny. Jest to bowiem dokument przygotowawczy do zgromadzenia zwyczajnego Synodu, które odbędzie się za rok. Dopiero po nim spodziewany jest dokument o randze adhortacji lub nawet encykliki autorstwa samego Ojca Świętego Franciszka. Synod, o czym nie należy zapominać, jest bowiem jedynie ciałem doradczym dla papieża i w żaden sposób do niczego go nie zobowiązuje i nic nie może mu narzucić. Jednak nawet papież nie może zmieniać nauki Kościoła na temat małżeństwa, która ma swoje podstawy w Biblii.