Strona główna  /  Kronika Federacji  /  Rok 2023  /  Pogrzeb śp. Stanisława Michnowskiego

Pogrzeb śp. Stanisława Michnowskiego

11 sierpnia br. odbył się w Warszawie pogrzeb śp. Stanisława Michnowskiego, Sodalisa, Powstańca Warszawskiego, wybitnego naukowca, człowieka głębokiej wiary, ogromnej wiedzy i mądrości.

Pan Stanisław zmarł, jak już informowaliśmy, 28 lipca br. w wieku 105 lat. Jego pogrzeb, z udziałem wojskowej asysty honorowej, zgromadził rodzinę, przyjaciół, znajomych i współpracowników Zmarłego. Nie zabrakło sodalisów, w tym tych, z którymi p. Stanisław współtworzył powojenną Akademicką Sodalicję Mariańską. W trakcie uroczystości podkreślano Jego wysiłek włożony na rzecz odbudowy Sodalicji Mariańskiej w Polsce po II wojnie światowej

Msza św. pogrzebowa celebrowana była w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Przewodniczył jej ks. kpt. Karol Biegluk. W homilii zaznaczył, że życie człowieka jest drogą, pielgrzymką i nie kończy się wraz ze śmiercią, ale się zmienia. Śmierć jest bowiem przejściem do nowej, lepszej rzeczywistości, gdzie nie ma bólu i cierpienia. Jest natomiast miłość we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi świętymi.

Ks. Biegluk przypomniał, że śp. Stanisław Michnowski był człowiekiem głęboko wierzącym, oddanym i zaangażowanym członkiem Kościoła. Aktywnie uczestniczył w życiu swojej parafii św. Jana Kantego na Żoliborzu, a od czasów studenckich był członkiem Sodalicji Mariańskiej. Został uhonorowany wieloma odznaczeniami kościelnymi, państwowymi i naukowymi. - Mimo że był bardzo zaangażowany w pracę zawodową, to najważniejsza dla niego była rodzina. Był wzorem i oparciem dla córek i wnucząt. Mówią o nim: najcudowniejszy na świecie tatuś i dziadziuś – podkreślał ks. Karol.

Po Mszy św. Zmarły został pochowany w Kwaterze Żołnierzy Polski Walczącej (D18) na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Na Jego grobie złożono kwiaty i wieńce, w tym od Sodalicji Mariańskiej. Odczytano też list okolicznościowy, który do uczestników żałobnych uroczystości skierował Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

„Żegnam pana kapitana Stanisława Michnowskiego, weterana, uczonego, równolatka niepodległej Polski. Pan kapitan niósł na swoich barkach ciężar polskiej historii ostatniego wieku i czynił to z dumnie podniesioną głową. Nie zmarnował żadnego z posiadanych talentów. W czasie wojny służył Ojczyźnie z bronią w ręku, bo taki był wymóg chwili. A w czasie pokoju z równym zapałem oddał się pracy naukowej, badając m.in. zjawiska wyładowań atmosferycznych.

Mając niejako w pamięci wielką dziejową burzę, jaka przetoczyła się nad Polską, zajął się burzami realnymi, i to jest w tym symboliczne. W swojej wszechstronności godził bowiem romantyzm heroicznej walki z pozytywistyczną pracą u podstaw. Godził również racjonalizm naukowca z głęboką i żarliwą wiarą. (…) Polska historia ostatniego wieku jest piękna za sprawą biografii takich osób jak pan kpt. Stanisław Michnowski. To było dobre życie, podarowane Bogu, Ojczyźnie i innym ludziom. Jestem dumny, że miałem okazję poznać pana kapitana. Cześć Jego pamięci!” – napisał Jan Józef Kasprzyk.

Następnie głos zabrała Anna Michnowska, córka p. Stanisława. Podkreśliła, że uroczystości pogrzebowe odbywają się w czasie wojny za naszą wschodnią granicą. Wojny, która jest złem. Natomiast dobrem jest budowanie dobrych relacji pokojowych, rodzinnych, co czynił jej śp. Tata. Na koniec Anna Michnowska poprosiła zebranych, aby modlili się o pokój w naszej Ojczyźnie, na świecie, w rodzinach i w naszych sercach.

Krótko przemówił również Karol Okulski, wnuk p. Stanisława. - Mój dziadek był wielką, chodzącą biblioteką mądrości. Chętnie dzielił się swoją wiedzą z innymi. Wiem, że będzie mi go brakować. Wiem, że niebo zyskało wspaniałego człowieka – mówił.

Na zakończenie głos zabrała Maria Michnowska, druga córka p. Stanisława. Zdradziła, że jej Tata często powtarzał: słowa uczą, przykłady pociągają. Należy dawać dobry przykład będąc wiernym temu, w co się wierzy. - Najlepszym przykładem dla Taty byli zawsze jego kochani rodzice. Mojej babcia, po urodzeniu Taty, z radością powiedziała: „Staś się urodził i Polska wybuchła.” Te słowa były wypowiedziane 11 listopada 1918 r. One oddają patriotyczną postawę Jego rodziców. Ta wielka radość z odzyskania wolności charakteryzowała pokolenie Jego rodziców, wychowawców i ukształtowała Tatę. On jednak uważał, że największym skarbem, jakim obdarowali Go rodzice, to dar wiary, który dawał siłę duchową, kompas, nie pozwalał zbłądzić i generował męstwo, odważne dążenie do szlachetnych celów – wspominała Maria Michnowska.

Zaznaczyła, że życie jej Taty mogłoby starczyć na wiele życiorysów. Jako młody student Politechniki, wrażliwy, młody człowiek, stanął przed dylematem, czy wziąć do ręki śmiercionośną broń. Zdecydował, że obrona wolności to Jego obowiązek. Przeżył, jak mówił, tylko dzięki Opatrzności Bożej, bo do śmierci było tuż, tuż wiele razy, ale udało się jej uniknąć.

- Poznawanie prawdy o wszechświecie, nauka, to była pasja Taty. Posiadał ogromną wiedzę. Zawsze można było z niej zaczerpnąć, nawet gdy miał ponad sto lat. Znał świetnie historię, literaturę, filozofię, teologię, fascynowało Go poznawanie innych kultur. Jednak Jego szczególną pasją była fizyka. Ciężko pracował i zawsze walczył do końca. Badając pioruny i fale magnetyczne poznawał i zmieniał świat. Jako że nie był na „czerwonej fali”, to musiał z wielką wytrwałością, ciężką pracą, krok po kroku, osiągać naukowe cele. I tak stał się rozpoznawalnym na świecie w wybranej przez siebie dziedzinie. Był cudownym Tatą, zawsze obecnym, kiedy był potrzebny. Umiał słuchać, pamiętał o prozaicznych rzeczach. Zawsze służył dobrym przykładem. Jego siłą była miłość, przede wszystkim do Boga – mówiła Maria Michnowska.

Prosimy o modlitwę za śp. Stanisława Michnowskiego, aby Bóg przyjął Go do swojego Królestwa.