Konferencja „Co dalej z Synodem”
Na wspomnianym spotkaniu ORRK 19 listopada konferencję „Co dalej z Synodem” wygłosił o. Adam Schulz SJ, przewodniczący ORRK. Oto obszerny fragment jego wystąpienia:
„Synodalność jest wyrazem doświadczenia Kościoła rozumianego jako Lud Boży, jako Communio (wspólnota). W synodalności chodzi o włączenie wszystkich członków Ludu Bożego w proces decyzyjny, który do tej pory był domeną głównie biskupów i księży. Ważne jest obudzenie współodpowiedzialności za Kościół nie tylko duchownych, ale wszystkich ochrzczonych. Trzeba przejść od biernej konsumpcji życia duchowego
w Kościele do współodpowiedzialności za jego życie.
- Synod na poziomie diecezjalnym
Podsumowując Synod w Kościele polskim trzeba stwierdzić, że spotkania synodalne dopomogły również świeckim odnaleźć się bardziej w Kościele, poczuć współodpowiedzialność za wspólnotę Kościoła.
Ważne było doświadczenie, że i świeckich prowadzi Duch Święty, że mogą oni rozeznawać drogi Boże dla Kościoła. Może to są dopiero początki rozeznawania wspólnotowego, eklezjalnego, ale tego doświadczyliśmy.
Mogliśmy wyrazić na wspólnych spotkaniach nasze bóle, troski, rozczarowania, nadzieje w stosunku do Kościoła, duchownych, ale również i samych świeckich nie zawsze angażujących się w budowanie wspólnoty Kościoła.
Na poziomie parafialnym skala zaangażowania w diecezjalny etap Synodu Biskupów była różna. Spotkania synodalne zorganizowało od 30 do 65 proc. parafii, zależnie od diecezji. Na poziomie parafialnym najważniejszą formą konsultacji były spotkania synodalne w grupach. Można szacować, że uczestniczyło w nich około 50 tys. osób. W niektórych diecezjach zaproponowano ankietę, którą wypełniło około 30 tys. osób. Ponad połowa diecezji udostępniła skrzynki mailowe lub formularz kontaktowy, na które spłynęło ponad 12 tys. listów.
Ogólnie można zauważyć, że w synod zaangażowała się mała grupa osób świeckich, ale i tak wśród nich członkowie ruchów, którzy występowali we własnym imieniu, a nie w imieniu ruchu stanowili bardzo dużą liczbę.
Ruchy międzynarodowe wysyłały swoje opracowania poprzez centrale swoich ruchów bezpośrednio do Rzymu. Odbyło się też wiele spotkań synodalnych w ruchach, których owoce nie były przesyłane do diecezjalnych centrów, chodziło o pogłębione doświadczenie synodalności.
Od strony organizacyjnej Synod w Polsce, poza kilkoma diecezjami, był źle przeprowadzony, panował chaos, trzymano się sztywno materiałów z Rzymu, które nie były najlepszej jakości, miały język bardzo hermetyczny, mało zrozumiały dla świeckich. Za mało przemyślano, jak w praktyce owocnie przeprowadzić Synod w Polsce. Ci, którzy zajmowali się przygotowaniem mieli niedostateczną wiedzę o tym, jak winno przebiegać wspólnotowe rozeznawanie dróg Bożych w Kościele. I jak można w tym pomóc wiernym.
Można powiedzieć, że to co nazywamy synodem na poziomie diecezji było głównie przekazaniem wiedzy i informacji o tym, że Kościół jest Ludem Bożym i dzięki temu winien stawać się on coraz bardziej Kościołem synodalnym. Te dwa lata trwania synodu na poziomie Kościoła lokalnego było raczej tłumaczeniem, czym jest synod i synodalność, a doświadczenie synodalności było raczej w zalążku. Spotkania synodalne były czasem wyrażenia żali, bolesnych emocji i troski o Kościół. Polegały one bardziej na dzieleniu się słabością Kościoła, niż widzeniem go takim jaki on dziś jest naprawdę w Bogu.
Nie dostrzegano pozytywnych doświadczeń synodalności występujących już w naszym Kościele.
Moje spostrzeżenia potwierdził później abp Galbas na Konferencji Episkopatu Polski. Zdaniem abp. Galbasa «prace synodalne lekko zdryfowały», czyli znalazły się obok zasadniczego tematu. A to dlatego, że syntezy diecezjalne, jak i synteza ogólnokrajowa nie są odpowiedzią wprost na prośbę papieża o ocenę działań struktur synodalnych w Kościele, lecz pokazały one wiele innych problemów wewnątrz Kościoła w Polsce. Podstawowym problemem jaki pokazał diecezjalny etap prac synodu «jest to, że w naszym Kościele istnieje ogromna milcząca większość, która w synod się nie zaangażowała».
Kolejnym problemem jest brak właściwych relacji w Kościele. «Wśród tych świeckich, którzy są zaangażowani, dostrzega się wielki głód relacji i poczucie braku odpowiedzi na tę potrzebę ze strony duchownych, a nawet biskupów. Towarzyszy temu głód Kościoła jako wspólnoty i wielki głód podmiotowego traktowania ludzi świeckich» – wyjaśniał abp Galbas. Podkreślił, że ten problem – w świetle istniejących syntez jest widoczny zarówno w relacji duchowni – świeccy, jak i w relacji księża – biskupi. Pokazują one wielką erozję zaufania, z jaką mamy do czynienia w Kościele w Polsce.
Niepokojący jest fakt braku zajęcia się misją, apostolstwem Kościoła. Wszak tematem Synodu jest: «Dla Kościoła synodalnego: komunia, uczestnictwo i misja».
Pamiętajmy, że zajmowanie się synodalnością nie jest przyglądaniem się własnemu odbiciu w lustrze, ale ma służyć bardziej owocnemu świadczeniu o Chrystusie i Ewangelii w świecie. Wiąże się to między innymi z dalszym odkrywaniem specyfiki apostolstwa świeckich w Kościele, ale także i w świecie. Bo świeccy swoją ewangelizację prowadzą głównie w świecie, a nie w budynku parafialnym.
Ważne, abyśmy pomogli przejść wiernym od obojętności wobec spraw Kościoła do współodpowiedzialności za wspólnotę Kościoła. Od bycia konsumentem posług Kościoła do współtworzenia wspólnoty Kościoła. Droga nie jest łatwa, ale konieczna, jeśli chcemy, aby Kościół mógł się dalej rozwijać.
Pozytywne jest to, że ci, którzy podjęli spotkania synodalne, mają już pewną wiedzę o Kościele Komunio, Ludzie Bożym, o tym czym jest synodalność i na czym ona ewentualnie może polegać. (…)
3. W ruchach synodalność była obecna niemal od początku
Trzeba stwierdzić, że ruchy od lat żyją synodalnością Kościoła, nie nazywając tak tej drogi, ale realizując swoje powołanie. Bo oto «podążamy razem» po to, aby głosić Ewangelię słowem i czynem. Wsłuchujemy się w prowadzenie Ducha Świętego, rozeznajemy Jego prowadzenie. Żyjemy Słowem Bożym, uczestniczymy w Eucharystii, modlimy się, prowadzimy dialog z ludźmi poszukującymi. Dbamy o promocję świeckich w Kościele, podejmujemy różne formy apostolstwa, które wynikają z powołania człowieka świeckiego. Aktywnie uczestniczymy w życiu Kościoła podejmując współodpowiedzialność za Jego rozwój, itd.
Ogólnopolska Rada Ruchów Katolickich od początku swojego istnienia kierowała się rozeznawaniem dróg Bożych dla ruchów w Kościele i świecie. Dlatego można powiedzieć, że Ogólnopolska Rada Ruchów Katolickich jest z natury swojej synodalna – choć nie znaliśmy tego słowa, to jednak jego treść wewnętrzna i działania z tym związane były podejmowane. Stale poszukujemy, ku czemu prowadzi nas Duch Święty jako ruchy w obecnych czasach – jest to duży wysiłek, bo nie zawsze jest łatwo odczytywać drogi Boże”.
Drugą część konferencji o. Adama Schulza SJ zamieścimy w następnym serwisie