Wspomnienie świętego Jana Berchmana
Święty Jan Berchmans
26 listopada wspominamy w Kościele św. Jana Berchmansa, sodalisa, jezuitę, patrona młodzieży studiującej i wspólnot ministranckich.
„Najczęściej można było go widzieć w kościele, a najrzadziej na ulicy. Był tak czysty i solidny, że młodzieńcze wady nie miały do niego przystępu" - mówił jego nauczyciel. Jan urodził się w 1599 r. w miejscowości Diest w dzisiejszej Belgii, w niezamożnej rodzinie. Jego ojciec był garbarzem, handlarzem skór i szewcem. Matka natomiast była córką miejscowego burmistrza. Od dziecka Jan odkrywał swoje powołanie do stanu duchownego, wiedział więc, że musi się uczyć, m.in. łaciny. Dzięki bardzo ciężkiej pracy (poza nauką m.in. zarabiał posługując u pewnego kanonika) i pomocy różnych kapłanów zdobył wykształcenie w nowo utworzonym Kolegium Jezuitów w Mechelen. Należał do pierwszych uczniów tego Kolegium. Tam też wstąpił do Sodalicji Mariańskiej.
Był nie tylko sumiennym, ale też bardzo pobożnym uczniem. Wielu nazywało go wręcz aniołem. Szczególnym nabożeństwem darzył Najświętszy Sakrament. Wśród wielu lektur, które przeczytał, był żywot św. Alojzego Gonzagi, jezuity, który umarł na dżumę jako 23- letni kleryk i nie doczekał święceń kapłańskich. Jan zdecydował się pójść w jego ślady i też wstąpił do jezuitów. Nie wiedział jednak, że dane mu będzie rzeczywiście pójść w ślady św. Alojzego aż do przedwczesnej śmierci.
Po ukończeniu nowicjatu Jan odbywał studia filiozoficzne i teologiczne w Rzymie. Był wyróżniającym się klerykiem, ale w sierpniu 1621 r. ciężko zachorował. Dostał gorączki, a potem zapalenia płuc. Słaby organizm nie potrafił obronić się przed chorobą. Leżąc w łóżku miał stale przy sobie różaniec, krzyż i reguły zakonne. - Z tym chętnie umrę - mówił.
I rzeczywiście, mimo starań lekarzy, zaledwie po sześciu dniach choroby, umarł. Miał tylko 22 lata i nie doczekał upragnionych święceń kapłańskich. Został beatyfikowany przez papieża Piusa IX w 1865 r., a kanonizowany przez papieża Leona XIII w 1887 r. Spoczywa w kościele św. Ignacego w Rzymie.
Oto zasady, które sformułował i którymi kierował się w życiu św. Jan Berchmans:
1. Serce moje jedynie bezpiecznym być może, gdy wytrwa w szczerej, dziecięcej miłości ku Matce Bożej.
2. Mało mówić, dużo czynić.
3. Wielce sobie ważyć drobne sprawy.
4. Jeśli nie dojdę do świętości za młodu, nigdy nie będę świętym.
5. Myśl, żebyś Panu Bogu się podobał, a Pan Bóg o tobie myśleć będzie.
6. Sumiennie dopilnuję punktualnego rannego wstawania.
7. Kto nie docenia modlitwy, nie wytrwa w pobożności.
8. Wszystko, co czynisz, czyń z wielką starannością.
9. Cierpliwość koroną wszelkich cnót.
10. Nie czyń nigdy tego, co ci się w drugich nie podoba, ale to, co się w nich podoba.